nag

nag

wtorek, 30 grudnia 2014

Odcinek 87


Rok ten był chyba mniej zakręcony od poprzedniego. Nie oznacza to jednak, że był gorszy. Jeśli chodzi o moje osobiste odczucia, to był on zdecydowanie lepszy. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że był on najbardziej udanym rokiem od dawna. Co dobre szybko się kończy. Był przyjemniejszy, ale i zleciał znacznie szybciej. To chyba dlatego, że się starzeję... Na pewno dlatego. Wkroczmy teraz w nowy rok z nowymi postanowieniami. Postanowiłam sobie, że spełnię postanowienia, więc w nadchodzącym roku nie ma mowy o porażce. Życzę Wam (sobie też) żebyście wytrwale dążyli do celu jaki tylko sobie postanowicie. Życzę Wam żebyście nie bali się spełniać swoich marzeń, bo nic nie daje tyle szczęścia, jak dążenie do nich. Chciałabym Wam jeszcze życzyć kolejnej dawki wyrozumiałości, żebyście mieli siły zostać ze mną cały rok. : D
Jeśli chodzi o fajerwerki, to jeszcze do niedawna sprawiały mi frajdę. Do tego czasu zdążyłam nabawić się jakiejś dziwnę fobii i je odlubić. Zawsze o północy mam niezłego stracha, że dostanę czymś kolorowym w twarz. To nie byłoby fajne.

Przedwczoraj miałam okazję porozmawiać z Wami na skypie i w coś zagrać. Dziękuję wszystkim, którzy tam byli i wciąż mnie lubią! Najbardziej gratuluję tym wytrwałym, którzy pożegnali się ze mną dopiero po siedmiu godzinach rozmowy. Podziwiam. Było super i koniecznie będziemy musieli to jeszcze powtórzyć.

Szczęśliwego Nowego Roku!


wtorek, 23 grudnia 2014

Odcinek 86


♪Takie małe, takie duże może ego być...♪
Może i moje ego można utożsamić z przesadnie rozświetloną choinką, ale przecież się do tego nie przyznam. Ego mi na to nie pozwala. ;)
Już jutro 24 grudnia, czyli wigilia Świąt Bożego Narodzenia. Ja wciąż jeszcze tego nie czuję, nie dociera do mnie, że zaraz skończy się kolejny rok. Czy czuję te święta, czy nie, spędzenie wigilijnego wieczoru z rodziną rekompensuje wszystkie braki w klimacie. Nie da się ukryć, że jest to jedna z najmilszych chwil w całym roku.
Chciałabym Wam życzyć, aby tak właśnie było. Żeby święta były dla Was najmilszym okresem w ciągu roku, gdy nikt się nie kłóci, a każdy sobie pomaga. Gdy nawet najbardziej skłóceni ze sobą wujkowie dzielą się opłatkiem i składają sobie szczere życzenia. Bo nic tak nie rozwiązuje sporów jak świąteczna miłość unosząca się w powietrzu. Wesołych i smacznych świąt moi mili!


piątek, 12 grudnia 2014

Odcinek 85



Tak jest, to był wielki come back galaretki. Zauważyłam też, że już dawno nie było komiksu w takiej formie, którą możemy już uznać za old schoolową. Jedna galaretka, a tyle wspomnień... Nie możecie nie wiedzieć, o którą galaretkę mi chodzi. Chyba za dużo razy o niej wspominałam. Pojawiła się aż 55 odcinków temu. Starzejemy się.
Króciutki komiks, bo dopadło mnie wredne choróbsko i ogranicza mój czas jeszcze bardziej. Nie chcę Was zostawiać w tym czasie, gdy powoli poddajecie się świątecznemu klimatowi, więc lepszy zdecydowanie jest krótki komiks od żadnego.
Mam nadzieję, że czujecie te święta. Szczerze powiem, że ja nie zostałam jeszcze napełniona świątecznym klimatem. W poniedziałek mam wigilię klasową, więc pokładam w niej duże nadzieje. Mój brat ostatnio powiedział, że klasowe wigilie to coś, co ze szkoły średniej wspomina najlepiej. W moim przypadku każdy dzień szkoły jest wyjątkowy, bo moja klasa składa się z samych wyjątkowych osób. Wyjątkowo dziwnych i kochanych. Wspólna wigilia tylko podtrzymuje mnie w tym przekonaniu. ;)

 

sobota, 6 grudnia 2014

Odcinek 84



Hohoho! Jednym z moich ulubionych czynników składających się na Święta Bożego Narodzenia, są światełka. Nie mogłam się doczekać żeby powiesić je w pokoju. Chyba nic nie tworzy takiego klimatu jak one. Mogę leżeć i nie robić nic poza patrzeniem się na nie. Nareszcie mogłam je dodać także i na bloga. Niech sobie ładnie "świecą". :V
Przeznajcie, że zrobiło się tu bardzo klimatycznie.
Coraz bliżej święta!
A jeśli chodzi o postanowienia adwentowe... Jest z nimi u mnie jak z tymi na nowy rok. Chyba nie muszę rozwijać tej myśli. Pewnie rozumiecie. ;)


niedziela, 23 listopada 2014

Odcinek 83


   Udało Wam się doczekać nowego komiksu, gratuluję. Mi udało się go stworzyć, co oznacza, że dzisiaj wcześnie nie położę się spać. Bezlitosność szkoły daje się we znaki, ale cierpliwym trzeba być. Jeszcze trochę i nadejdzie czas wolny. Co prawda do zasp śnieżnych i minusowych temperatur mi nie tęskno, ale z drugiej strony im szybciej przyjdzie już na nie pora, to szybciej będą z głowy. Paradoksalnie, gdy mam mało czasu na rysowanie komiksu, to poświęcam go więcej na jego narysowanie. Dopada mnie lekka monotoniczność, więc dorzucam sobie do komiksu rzeczy, które mi ten czas urozmaicą. A proporcjonalny jest do tego czas wykonania. Logiczne. Dzisiaj Oluchnę dźgają, bo miałam ochotę to narysować.
Na pewno każdy z Was, kto ma do czynienia z grami MMO niekoniecznie RPG, natknął się na taką sytuację. Możliwe, że był jej sprawcą. Ja należę do graczy stabilnych emocjonalnie ;). Jednak teksty tego typu, to codzienność. Czasami rzeczywiście zastanawiam się, czy ktoś tak mówi, bo bardzo go to dotknęło, czy kazał mu spis zasad trollowania w internecie...

czwartek, 6 listopada 2014

Odcinek 82 - Drugie Urodziny!

POTRAKTUJMY TO, JAKBY BYŁ DZISIAJ 5 LISTOPADA. PRZEPRASZAM ZA OPÓŹNIENIE.

Dzisiaj wyjątkowy dzień, to i wyjątkowy komiks, a dla mnie nawet bardzo. Pamiętam czasy, gdy podziwiałam prace Faliti i Lupown, nie mając jeszcze nic swojego. Teraz wystąpiły gościnnie w moim komiksie, za co jestem im wdzięczna że hej i co jest MEGAŚNYM uczuciem. Tyle wygrać. :D
Faliti, Lupown, pozdrawiam serdecznie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to zachęcam do składania swoich polubień pod stronami moich specjalnych (genialnych) gości.


 Ej... Dwa lata... Łomatko...
Wciąż nie dowierzam. Gdy patrzę na to z jednej strony, to mam wrażenie, że spędziliśmy ze sobą znacznie więcej czasu i znamy się dłużej, lecz z drugiej strony nie mam pojęcia kiedy to zleciało. Choć jak to mówią – czas leci szybciej w dobrym towarzystwie. Wy musicie być genialnym, bo rok mi miną jak stąd do lodówki (oczywiście, że lodówkę mam tuż obok).

Po raz drugi przyszło nam razem obchodzić urodziny tego oto bloga! Mamy dzisiaj 5 listopada (no prawie), czyli pierwszą rocznicę związku Oluchny i Kędziora, no i oczywiście drugą rocznicę dodania pierwszego odcinka włochatej serii. Pomogę Wam w odgrzebywaniu starych dziejów – tutaj możecie przypomnieć sobie pierwszy odcinek, a tutaj pierwsze urodziny. Tak bardzo koślawe czasy. Teraz nastały mniej koślawe. Za rok te czasy będą dla mnie koślawe, a koślawymi nie będą tamtejsze. Koślawość to pojęcie względne.
Przez te minione dwanaście miesięcy działo się tyle, że początki sama musiałam sobie przypomnieć. Nie martwcie się jednak. Wy nie będziecie musieli robić tego sami, gdyż mam dla Was filmik podsumowujący. Zapraszam do obejrzenia:

KLIK PO FILM

Wdzięczność moją jest ciężko opisać słowami. OGROMNIAŚCIE DZIĘKUJĘ za wsparcie jakie okazujecie mi przez ten cały czas, że nigdy mnie nie zostawiacie i że po prostu jesteście. Jestem szczęściarą. Właśnie... Miałam dużo szczęścia, że udało mi się do Was dotrzeć. Ogrom internetu jednak nie jest łaskawy dla wszystkich. A szkoda. Dlaczego nie jest tak, że gdy zabieramy się za nowe przedsięwzięcie, to nie trafia ono od razu do ludzi, którym się spodoba? Wśród Was jest mnóstwo utalentowanych osób, na które często trafiam, zasługujących na zainteresowanych odbiorców. Ja dzięki Wam mam tę liczbę wyświetleń, którą widać po lewej stronie. Chciałabym, aby mogło to choć trochę pomóc teraz Wam. Mianowicie:
Jeśli przyjrzycie się menu, które jest pod nagłówkiem bloga, zauważycie, że na jego końcu pojawiła się zakładka "polecane". Strona ta póki co jest pusta, ale to się niebawem zmieni. Robisz coś, czym chiał(a)byś się podzielić? Prowadzisz bloga, piszesz, kręcisz vlogi na youtube, śpiewasz, rysujesz, masz stronę internetową... Napisz na mój e-mail jembolubie@o2.pl w temacie wpisując "polecane" i w treści podaj mi link tego, czym chciał(a)byś się podzielić z ludźmi internetu (:D), dodając krótki opis, przedstawiający, co się tam dokładnie znajduje. Na przykład:


https://www.youtube.com/user/TwójLogin
Vlogi (o czym?) o modzie i makijażu / o grach / o życiu itd.


Ja odczytam taki e-mail i udostępnie Twoje przedsięwzięcie na blogu, właśnie w zakładce "polecane". Oczywiście przypisuję sobie prawo odmowy, jeśli uznam, że treści są nieodpowiednie. ;)
Nie martwcie się, "oferta nie jest ograniczona w czasie". Możecie mi słać swoje linki, póki starczy miejsca.
Może dzięki temu dotrzecie do ludzi tak wspaniałych, jak Ci, na których trafiłam ja. Tak, o Was mówię.

Oluchno, powiedz no, czy coś jeszcze nowego nas dzisiaj czeka?
Hehe, miło, że pytasz. Oczywiście, że tak.
Kto lubi wypić po ciężkim dniu ciepłą herbatkę i kawusię prosto z kubka? A kto lubi wypić po ciężkim dniu ciepłą herbatkę i kawusię prosto z kubka z Lamcią, Braciakiem lub Oluchną? Jeszcze nikt, ale niebawem może ktoś więcej niż tylko ja? Zaczynamy (znowu) skromnym wyborem, ale tak jak wzorów na koszulkach, tak i wzorów na kubk
ach będzie pewnie jeszcze więcej.



Takie kubeczki, jak i całą resztę, można nabyć tutaj.



Tym oto postem możemy wejść z impetem w kolejny, bo trzeci już włochaty rok.
Dziękuję Wam po raz kolejny – jesteście, klikacie, wspieracie, piszecie, komentujecie, pomagacie, chwalicie, karcicie, sprawiacie, że moje marzenia się spełniają. Mam nadzieję, że mi chociaż raz udało się wywołać uśmiech na Waszych twarzach i że pozwolicie mi trwać w tym jak najdłużej. Trzymajcie się gorąco!


                                                                                                  Oluchna :V




sobota, 25 października 2014

Odcinek 81



Halloween jest bardzo ciekawym świętem.
I nie napisałam tego zdania po to, żeby dać początek wojnie pomiędzy ludźmi, którzy uważają, że nie powinniśmy go obchodzić i tymi, którzy są jego zwolennikami. Ja osobiście uważam, że można obchodzić święto polskie i amerykańskie, bo wcale nie wykluczają się nawzajem (tym bardziej, że jest między nimi różnica jednego dnia). Z roku na rok można zauważyć więcej osób, które przebierają się i wędrują od domu do domu w celu uzbierania, ku uciesze naszych dentystów, jak największej ilości słodyczy. Ja nie praktykuję tej drugiej czynności, ale wcielam w życie pierwszą, gdyż w mojej szkole podtrzymywana jest tradycja obchodzenia halloween. Teraz będę miała okazję przeżyć to drugi raz. Klimat jest wtedy niesamowity, przesiąknięty epickością. W tym roku postawiłam jednak na przebranie, które nikogo nie wystraszy, ale może sprawi, że ktoś się uśmiechnie. Więc jeśli 31 października zobaczysz dziewczynę w koszuli hawajskiej, krótkich spodenkach, japonkach, słomianym kapeluszu, okularach, z kwiatami na szyi i z ukulele, to wiedz, że wcale nie zwariowała, no, bardziej niż zwykle.

niedziela, 12 października 2014

Odcinek 80



Jak ja uwielbiam karaoke. Choć mogłoby się tak wydawać, to wcale nie użyłam w poprzednim zdaniu sarkazmu. Dość często zdarza mi się brać w nim udział. Zawsze dla zabawy, choć nie każdy tak do tego podchodzi. Są i tacy, którzy sami przekonani są o tym, że mają niesamowite zdolności muzyczne i zawsze zamawiają tę samą piosenkę. Niestety, wszyscy dookoła wtedy cierpią, bo niekoniecznie ich wyobrażenie o sobie zgadza się z prawdą. Ja się nie ograniczam i wybieram to, co brzmi ciekawie - od Lady Pank aż po Eminema. Największą jednak frajdę sprawia śpiewanie w duecie ze znajomym. Polecam ,,Tribute" Tenacious D. Best.

Nie wiem czy jesteście tego świadomi, ale niebawem, bo 5 listopada, będą już drugie urodziny bloga! Jak ten czas szybko hasa...


niedziela, 21 września 2014

Odcinek 79


   No właśnie tak. Dziwność moich snów często przekracza skalę, której mogłabym się spodziewać. Zastanawiam się za każdym razem, gdy tylko uda mi się zapamiętać jakiś sen, skąd to się w ogóle wzięło w mojej głowie i podświadomości. Choć często myślę, że "dzisiaj pewnie przyśni mi się stado lam, bo właśnie je widziałam", to nigdy tak nie jest. Mózg wychwytuje nawet najbardziej nieistotne rzeczy złapane przez chwilę widzeniem peryferyjnym i w nocy układa je w jakieś ciekawe i niemiejące sensu jednocześnie historie. Stąd też na przykład mój sen, w którym byłam uczennicą Hogwartu, a dyrektorem była Królowa Śniegu, sen, w którym mój brat bił się z jakąś kobietą, która jeździła na białym koniu, albo sen, w którym moja chrzestna chciała mnie za wszelką cenę zabić. Hey brain, seems legit.
Najzabawniejsze jest doszukiwanie się w snach jakiegoś proroctwa. Że niby, gdy zobaczę w nim mrówkę, mogę "spodziewać się sukcesu zawodowego"? Przeczytałam to właśnie w senniku, który nie wiedzieć czemu mam w domu. Ktoś wydał na niego prawdziwe pieniądze... Jak dobrze, że śnił mi się ostatnio zielony las. Wpłynie mi trochę gotówki. ;)



wtorek, 9 września 2014

Odcinek 78

https://www.youtube.com/watch?v=EwHmSRdM0bA&autoplej=0&kolorek=8a00a8&typek=3 Ubcyś, ubcyś


Jak to dobrze, że się wszyscy od siebie różnimy. Gdyby każdy z nas wolał nie ryzykować i jedynie chodzić na "domówki" do swoich znajomych, to nie byłoby ich komu robić. Zdarza mi się rozwalać rzeczy (ostatnio połamałam klucz i ja, wraz z moimi przyjaciółmi musieliśmy wychodzić oknem), ale nie w takim stopniu, by nikt nie chciał mnie u siebie. Telewizora jeszcze nie rozwaliłam i liczę na to, że jeśli ten dzień ma nadejść, to przynajmniej nie będzie to telewizor w moim domu (>:D).

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Odcinek 77



Zaczynam się bać. Czy to już koniec lata? Czy już teraz mam zacząć zapadać w jesienną depresję? Gdybyście mogli zobaczyć moje włosy, gdy za oknem ciągła ulewa... Puszą i kręcą się niemiłosiernie. Wtedy postać Oluchny w porównaniu do mnie ma je przylizane. Mam nadzieję, że jeszcze w przeciągu tych pozostałych 20,3% wakacji pojawi się trochę słońca i temperatura skoczy do góry. Bo niby 15 stopni, to jeszcze ciepło, ale po fali tych 30, ciężko się przyzwyczaić. 
Czasami, jak rysuję komiks, zastanawiam się, czy nie przesadzam z tymi cieniami i światłem. Przesadzam?


wtorek, 5 sierpnia 2014

Odcinek 76 - Ku marzeniom


   Ktoś może mi zarzucić, że co ja tam mogę wiedzieć o drodze do marzeń, ale muszę Wam powiedzieć, że od momentu, gdy dopadła mnie faza nr 1 do dzisiaj, spełniło się niejedno. Z każdym dniem, gdy pomyślę o blogu, czuję się niesamowicie. I choć niektórzy uznają, że to nic szczególnego, to dla mnie jest to wielkie osiągnięcie. W tym poście chciałam podzielić się z Wami moimi przemyśleniami i pomóc poczuć to, co czuję ja. Spełnienie i szczęście. Mam za sobą wszystkie fazy, ale też często zaczynam od początku z nadzieją, że znowu mi się uda. Gonię swoje marzenia i Wy mi w tym nieziemsko pomagacie. Chciałam tak dla odmiany pomóc tym niezdecydowanym zacząć gonić swoje. Dlaczego? Bo kurcze warto. Śmiać mi się chce, gdy wracam do swoich początków, ale czuję dumę, gdy widzę, że dotarłam aż tutaj. Nie byłam w stanie przewidzieć dnia dzisiejszego. Jeszcze niecałe dwa lata temu tego nie miałam. Z nadzieją zaczęłam coś robić. Teraz cieszę się ze swojej decyzji i z tego, że nie mam czego żałować. To wszystko oczywiście nie musi dotyczyć prowadzenia bloga. Marzy Ci się kariera wokalna, aktorska, pisarska czy sława w internetach? Do dzieła. Za rok mi podziękujesz. ;)

środa, 30 lipca 2014

Odcinek 75



Z wiekiem naszej wyobraźni i kreatywności ubywa. Pamiętacie jeszcze czasy, gdy patyk potrafił zastąpić dowolną rzecz? Miecz, pistolet, łyżka, różdżka, przyjaciel... Gdybym wtedy wiedziała co to jest, to zapewne zastąpiłby mi rysik do tabletu graficznego, a może i nawet tablet. Niektórych czas oszczędził trochę bardziej i potrafią zobaczyć lamę smażącą jajecznicę wsród gwiazd. Ja nie mogę narzekać, choć z dziecięcą wyobraźnią żyłoby się ciekawiej. Teraz wyobraźcie sobie jak bardzo świat byłby do przodu, gdyby kaźdy dorosły człowiek ją jeszcze posiadał...


niedziela, 20 lipca 2014

Odcinek 74



Nie jestem pewna dlaczego brat Oluchny miał ochotę na pizzę stojąc na głowie, ale wiem, że (uwaga, cytuję samą siebie) ,,to rodzina, coś zobowiązuje". Gdybyście mogli wybierać, czy trafiłby on do waszego drzewa genealogicznego? Dobrze się zastanówcie. 
Te wielkie twarze, to bawią chyba tylko mnie...


P.S.: Nie róbcie tego w domu. Bo jeszcze Was wydziedziczą, czy coś...


poniedziałek, 30 czerwca 2014

Odcinek 73


Czy to jest takie niecodzienne? Spotkałam się już z niejednym zdziwieniem, ale przezież to wciąż kukurydza, tyle że z puszki. Poza tym, próbowaliście? Ale serio, próbowaliście? Toż to kolejna odsłona nieba w gębie. A może ja po prostu jestem dziwna...