nag

nag

wtorek, 20 września 2016

Odcinek 114


Witam Was moi przyjaciele.
Nie było mnie tu długo, ale na Coperniconie dostałam niewybrażalnego kopniaka z motywacji i zaraz Wam o tym opowiem.
Ale zanim Coper, muszę wspomnieć jeszcze o Festiwalu Fantastyki Twierdza, który odbył się tydzień wcześniej w Giżycku. Guys, jeśli jeździcie na konwenty, bo lubicie poznawać nowych ciekawych ludzi, to lepszego miejsca nie znajdziecie. Była to dopiero druga edycja, ale cały festiwal rozwija się w bardzo dobrym kierunku. Odwiedźcie go za rok, zostańcie na noc, nie pożałujecie. 

I ah, Copernicon. Pojechałam tam z bardzo jasno postawionym celem - poznać Kiciputka, Revv i Kobietę Ślimak. Nie muszę Wam tłumaczyć kim są i nie muszę Wam tłumaczyć kim są dla mnie. W przeciągu tych czterech lat wspominałam o tym tyle razy, że na pewno wiecie, jak dużą rolę odegrały w mojej przygodzie z blogiem. Spotkanie ich było moim marzeniem, ale huh, nie spodziewałam się, że będzie mi dane poznać je w tak miłych okolicznościach.
W sobotę miałam zamiar wybrać się na wszystkie możliwe spotkania, prelekcje i panele prowadzone przez moich senpaii (jakkolwiek to się odmienia, nieistotne, sens jest : D). Ale dam, dam, daam... dostałam telefon, który zmienił moje plany. Dowiedziałam się, że zostałam wylosowana na spotkania kameralne z Kobietą Ślimak, Revv i Kiciputkiem. Tak, zostałam wylosowana na trzy spotkania. Taki ze mnie szczęściarz. I w ten oto sposób spędziłam cały wieczór, poważnie cały wieczór, siedząc w toruńskiej pierogarni w doborowym towarzystwie. 
A to nawet nie jest koniec.
Cała sytuacja wydawała się być dla mnie abstrakcyjną, bo jedziesz z nadzieją na zwykły autograf, a lądujesz w knajpie rozmawiając o życiu z osobami, których bliskie poznanie wydawało się być całkiem nierealne. Na domiar wszystkiego dowiedziałam się, że Revv i Kiciputek znają i propsują mojego bloga. Nie wiem ile było w tym grzeczności, a ile prawdy, ale pfffff, jedno z największych marzeń mogę sobie oficjalnie odhaczyć. : D
Gdybyście mogli zobaczyć moją twarz, gdy prosząc Revv o autograf z dedykacją dla Oluchny, usłyszałam ,,Rysujesz komiksy?".

No dobra, nawet ją Wam zilustrowałam:




14 komentarzy:

  1. Lel, jest różnica między humanistą a gadatliwym człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huh, niewątpliwie. Jednak z moich wieloletnich obserwacji wynika, że jest większe prawdopodobieństwo uzyskania bezpośredniej odpowiedzi z ust umysłu ścisłego niż z ust humanisty.
      Wszytko rzetelne, można mi ufać. :>

      Usuń
  2. Ilona na pewno kojarzyła Twojego bloga, tylko pewnie wstydziła się zagadać! : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Onieśmielona moim urokiem osobistym. No tak, zdarza mi się to przecież cały czas.

      Usuń
  3. Jestem humanistą.
    Potwierdzam prawdziwość tego komiksu.
    Nie żałuję żadnego wypowiedzianego w życiu słowa :D Nawet jeżeli moi słuchacze owszem, żałują- swojego pytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, jeśli ktoś jeszcze zdecyduje się podważyć prawdziwość tego odcinka, to będę powoływać się na Ciebie.

      Usuń
  4. O, komiks, wreszcie!

    Jestem humanistką i stwierdzam, że koleś nie tyle musiał nim być, co mieć babi mózg. Bo tylko babie mózgi produkują tyle zbędnych słów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku nie skojarzyłam, że jesteś tą Oluchną, dopiero jak mi powiedziałaś o Włochatych Spodniach w Krate :D potwierdzam, z Revv od dawna znamy i propsujemy Twojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem humanistką i mogę potwierdzić prawdziwość twojego komiksu :D Niektórzy znajomi muszą mnie błagać żebym ich dopuściła do słowa (zazwyczaj oni sami są gadatliwi, a ja nie daję im się wygadać xD ) Jednak większość znajomych twierdzi, że lubi mnie słuchać, bo zawsze mam coś ciekawego do powiedzenia :P Tak mnie ten komiks rozbawił, że aż go wyślę koleżankom ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejna humanistka pod komiksem się znalazła :D.
    Jestem humanistką i zazwyczaj jak ktoś mnie pyta o drogę czy błahe sprawy odpowiadam krótko i na temat. Dopiero podczas rozmów o historii czy jakimś temacie dyskusji nie zamykam się.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy to koniec "Spodni"? I to w takim stylu!

    OdpowiedzUsuń