True story.
Ostatnio był komks o tym, jak to zima nie przypomina zimy, a dzisiaj u mnie zima z prawdziwego zdarzenia. Nawet wybieram się wieczorem na narty. Mimo wszystko, to nie zmienia faktu, że i tak wolałabym mieć wiosnę.
O tyle dobrze, że w województwie Warmińsko-Mazurskim zaczęły się już ferie. Dzisiaj nie będę dokuczać tym, którzy ich jeszcze nie mają, bo jest we mnie coś z dobrego człowieka.
Zamiast tego pokażę Wam coś, co bawi mnie, gdy przychodzi mi to zrobić. Mowa jest o rysowaniu twarzy włochatym postaciom. Ten ostatni kadr nie był szczególnie złośliwy, a ich rysowanie przebiega tak zawsze. ZAWSZE. To musiałoby wyglądać przezabawnie z perspektywy osoby stojącej za mną: