Wiecie kto jeszcze nie jest dobry w chociażby pisaniu o uczuciach? Ja. Ten dzień musiał kiedyś jednak nadejść. Ciągnęło się to i ciągnęło... Z drugiej strony, zyskaliśmy właśnie nowy ciekawy wątek. Za rok może będziemy świętować jeszcze inną rocznicę. O ile tyle ze sobą wytrzymają. Kto wie? No pewnie, że ja wiem, mehehe.
Przechodząc bardziej do sedna, mamy dzisiaj 5 listopada, czyli dokładnie rok od dodania pierwszego odcinka na bloga (którego możecie sobie przypomnieć tutaj). Przypomnieliście? Powiało grozą, czyż nie? Jak bardzo wygląd komiksów uległ zmianie. Złośliwi powiedzą, że na gorsze, ale ja wiem swoje. W miejscu przynajmniej nie stoimy. W świecie włochatych spodni zdążyło się dużo wydarzyć. Jest i filmik przygotowany specjalnie na tę okazję, byśmy mogli razem trochę podsumować. Zapraszam:
Zakładając tego bloga, nie oczekiwałam aż tak dużego zinteresowania z Waszej strony. Nigdy nie spodziewałam się, że mogę zyskać tylu tak wspaniałych fanów mojej twórczości. Nie dociera do mnie, że to już cały rok! Niektórzy pamiętają jeszcze początki, inni dołączyli się jakiś czas temu, inni jeszcze są tu dzisiaj po raz pierwszy. Wszystkim Wam jestem ogromnie wdzięczna. Ciężki ze mnie typ człowieka - często trudno jest mnie ogarnąć, mam lenia, z którym się tak dobrze dogaduję, że przesiaduje u mnie całymi dniami, śmieszą mnie rzeczy, które dla innych nie wydają się być śmieszne... Serio, wytrzymaliście tu cały rok? Podziwiam i dziękuję za wyrozumiałość. Dobra, ile jeszcze waszym zdaniem ten blog wytrzyma? Bo według mnie, póki jest zapas bananów i ketchupu, możemy trwać po wieczne czasy! Ah, no i póki ktoś jeszcze tu będzie chciał wchodzić. ;)
Kim że ja bym była, gdybym stwierdziła, że to już koniec "rzeczy" na dzisiaj. Nope, jest więcej rzeczy. Tak sobie myślę, że właśnie spełniło się jedno z moich jakże licznych marzeń. Jakie ja mogę mieć marzenie? A no, chociażby móc udostępnić Wam koszulki z moim nadrukiem! Ekscytuje mnie ten fakt cały czas. Niech no ktoś mi teraz powie, że prowadzenie bloga to głupota. Skoro może dawać tyle szczęścia, to śmiem twierdzić, że jednak ma sens! Co z tymi koszulkami, a no są tutaj:
Zaczynamy skromnym wyborem, ale obiecuję, że będzie lepiej. Choć już i tak cieszy mnie fakt, że mój brat w końcu będzie mógł nabyć tę koszulkę:
Niech wie, że jak nie będzie chciał w niej chodzić, to ja to będę robić!
Tym czasem post ten kiedyś niestety musi się skończyć. Dziękuję Wam za ten wspaniały rok. Dziękuję za każde "lubię to", za każdy komentarz, za każde miłe słowo, za każdą krytykę, z której mogę wyciągnąć korzystne wnioski, za każdą pomoc, za każdą odsłonę, za każdy przeczytany post. Za to, że zawsze ze mną jesteście!
Jakby każdy mógł dzisiaj pomóc mi wybić się ku górze na topliście, byłabym niesamowicie wdzięczna. Moja lama również. A tak przy okazji, macie jej pozdrowienia.
Oluchna :V
Do kolejnego postu ;)