nag

nag

środa, 23 grudnia 2015

Odcinek 103



Ho ho ho!
A Wy co spodziewacie się usłyszeć od swojego zwierzaka? Przygotujcie się, bo w wigilę może Wam wygarnąć. Oczywiście równie prawdopodobne jest to, że wyzna Wam swoją miłość. Byliście grzeczni?

Ja natomiast chciałabym życzyć Wam pogodnych, radosnych świąt Bożego Narodzenia! Jest to piękny czas, może i przesadnie wypełniony miłością, ale jednak. Jedną wigilę mam już za sobą - wigilę klasową. Było cudownie, ale paradoksalnie jest mi teraz strasznie smutno. Była to nasza ostatnia wspólna wigilia. Niebawem wszyscy rozjadą się we wszystkie strony świata, a boli mnie to strasznie, bo nie mogłabym wyobrazić sobie lepszej klasy. Są dla mnie jak rodzina i zaraz się chyba rozkleję...
Dobra, ciiiii. Jeszcze studniówka. Później będę płakać.



Tymczasem, jeszcze raz - Wesołych Świąt!



niedziela, 13 grudnia 2015

Odcinek 102


   



A proszę bardzo, można zacząć się gibać. Tylko nie zapominajcie, że macie życie.
Wiem, dobry żart. : DDD
Tak naprawdę, to druga linijka była żartem. 
Tyle zawiłości.
Chciałabym napisać tutaj coś ciekawego, ale stwierdzam, że czuję się bardzo źle. Chyba bierze mnie jakieś choróbsko, a choróbsko w ostatniej klasie liceum, to największe zło. Jeden opuszczony tydzień, to aż dziesięć godzin matmy do nadrobienia. Nieeeeeeee
Poproszę przerwę świąteczną, teraz. Może jak powegetuję przed gifem z lamą i galaretką, to szybciej mi zleci. Dobry pomysł, możecie zostać tu ze mną.


sobota, 21 listopada 2015

Odcinek 101



Wróćmy do odległych czasów odcinka piątego - nie rymowało się jeszcze nic, oprócz niego.
Przypomnieliście mi o tym na asku i wielkie dzięki, za to przypomnienie. Wraz z nim zasugerowaliście jednorożca no i dodatkowe cienie. NO NIE
Próbowałam dalej coś zrymować, ale moje flow sobie poszło. Mimo wszystko i tak przeczytałeś to zdanie, akcentując je jak wierszyk, czyż nie? Mój mózg ma już dość, ale stawiam Wam wyzwanie. Niech każdy komentarz pod tym postem ma jakiś rym. Głęboki, czy nie - nieważne. Skoro i tak siedzimy tylko przed komputerem, to niech chociaż nasz mózg się rozciągnie. Zróbmy mu seksi ABSy. 

Z roku na rok starzeję się coraz szybciej. Wiem, wiem, mam przecież dopiero 18 lat, ale od momentu, gdy zaczęłam naukę w szkole średniej, to wydaje mi się, że Boże Narodzenie obchodzimy częściej niż raz do roku. Jeszcze niedawno ściągałam lampki, a teraz znowu mogę się nimi nacieszyć. Może i mam jakiegoś bzika, ale wszelakie światełka to naprawdę coś, co lubię. Jeśli dodać do tego jeszcze moją ulubioną muzykę, to po kilku przekształceniach otrzymamy wzór na szczęście. Gdybym nie miała nic innego do roboty, to właśnie tak spędziłabym całą jesień i zimę - leżąc, słuchając muzyki i gapiąc się w lampki świąteczne. Ktoś się przyłączy?


sobota, 7 listopada 2015

Odcinek 100 - 3 urodziny!



Zapytałam się Was ostatnio na facebooku, co chcelibyście zobaczyć w setnym odcinku spodni. Dostałam dużo fajnych odpowiedzi, ale wciąż nie wiedziałam, jak mam zamienić je w komiks. Zastanawiałam się nad tym, a teraz zastanawiam się, jak coś takiego w ogóle przyszło mi do głowy. Pomyślałam o filmie Jumanji i już wiedziałam, jak setny odcinek będzie wyglądał. W tym przypadku jednak gra jest swego rodzaju połączeniem ze światem zewnętrznym, no, jeśli światem zewnętrznym można nazwać komentarze na facebooku. Mam nadzieję, że nikt nie ma mi za złe, że je tutaj wykorzystałam. Sama bym tak pokręconej fabuły nie wymyśliła. Dziękuję Wam za pomoc. ;)


Dzisiaj mamy combo, bo setny odcinek spodni i trzecie urodziny bloga!
Czy Wy też czujecie się staro tak samo jak ja? Przecież 3 lata, to 1/6 całego mojego dotychczasowego życia. Po takiej znajomyści moglibyśmy już wziąć ze sobą ślub, huh.
No właśnie, są za nami trzy lata, więc wypadałoby sobię trochę o przeszłości bloga przypomnieć. Jak co roku zrobiłam filmik, który nam to ułatwi. Miłego oglądania.




Tak bardzo się cieszę, że cały czas ze mną jesteście. Cieszę się, że są ze mną osoby, które były tutaj jeszcze przed pierwszymi urodzinami. Miło jest widzieć znajome twarze, znajome nicki i wciąż to samo wsparcie. Oczywiście jestem wdzięczna również i tym, którzy dołączyli do mnie później w tej całej włochatej przygodzie. Jeśli dzisiaj trafiłeś tutaj po raz pierwszy, to śmiało, rozgość się, może herbatki, kawki? Mam nadzieję, że spędzimy ze sobą miło czas i jeszcze kiedyś tutaj wpadniesz. Drzwi są zawsze otwarte.
Otwarte są przy wejściu, bo wypuszczam stąd tylko z uśmiechem. Więc jeśli chcesz wyjść, to lepiej się uśmiechnij... Albo zostań tu ze mną na zawsze. W sumie, to ta opcja też mnie satysfakcjonuje. Możemy też zostać tutaj na zawsze, ale z uśmiechem. To bardzo dobry pomysł.

Cały dzisiejszy dzień zamierzam spędzić z Wami, jeśli tylko chcecie, więc zapraszam Was wszystkich na włochatego aska, bo nigdzie się dzisiaj stamtąd nie ruszam. Poświętujmy trochę.

To może teraz... Konkurs #2!
Mamy już za sobą sto odcinków spodni, a mnie bardzo zastanawia to, który z nich jest Waszym ulubionym. I to jest właśnie pytanie konkursowe. Napisz, który z odcinków jest Twoim ulubionym i dlaczego. Swoje odpowiedzi możecie wysyłaś na mój email jembolubie@o2.pl w wiadomości zatytułowanej "KONKURS" i w treści oprócz odpowiedzi podając swoje imię i nazwisko. Swoje odpowiedzi możecie wysyłać do poniedziałku (9.11.15) godziny 17:00, a o godzinie 18:00 na fecebooku ogłoszę zwycięzcę. Do wygrania jest oczywiście włochata koszulka, a wygra ją osoba, której odpowiedź spodoba mi się najbardziej. Powodzenia!


I tym zakręconym odcinkiem możemy rozpocząć kolejny rok włochatośći. Obiecajcie mi tylko, że wiosną będziecie trzymać za mnie kciuki, żebym uzyskała jak najlepsze wyniki z matury. Jak obleję, to zrzucę winę na Was. :DDD
Dziękuję Wam za wszystko po raz kolejny. Fajnie mamy tutaj i oby tak fajnie już zostało. Tulę i pozdrawiam, Oluchna.



niedziela, 11 października 2015

Odcinek 99



Czujecie to? Wiem, że jest między Wami wielu zwolenników jesiennej chandry, ale do mnie ona zupełnie nie przemawia. Gdyby była prawdziwą osobą, to na lekcjach siadałybyśmy jak najdalej od siebie. Rzucałabym w nią papierowymi kulkami. Hehe, niech ma. Nie lubię niczego w jesieni. Nie lubię nosić czapek ani szalików, nienawidzę tego, że moje włosy się elektryzują i puszą od nadmiaru wilgoci, nie znoszę faktu, że nie mogę założyć moich ulubionych trampek, nienawidzę jesiennej depresji. Nienawidzę. Najchętniej zawinęłabym się w kołdrowy kokon i zapadła w sen jesienny. A później w zimowy. Wake me up when February ends.


środa, 7 października 2015

Odcinek 98



Alkohol tylko dla pełnoletnich.
Dorosła się znalazła, phi...
Dawno nie było tak babskiego komiksu... Ha! Mam Was! Nigdy nie było. Mogliście sobie nawet pomyśleć, że nie mam znajomych tej samej płci co moja. A mam i to dużo. Dlatego uznałam, że przyjaźń damsko-damska to coś, czego tu brakuje. Elka i Oluchna - zapamiętajcie tę kombinację. Nowy wątek, yaaaaaaaaay!

Smutno mi, że zrobiło się tak pusto na blogu. Wiecie, czuję, że nie powinno tak być. Jeden post na miesiąc to zdecydowanie za mało. Dlatego zaczęłam rozważać nad tym, jakby pogodzić ze sobą moją nową zajawkę - vlogowanie - i to miejsce. Jeszcze nie mogę napisać Wam w jaki sposób chcę to zrobić, ale jakiś w końcu znajdę. Na pewno przydałaby się tutaj jakaś renowacja, zmiana formy (?). Coś, co zlikwiduje tę pustkę. Nie chcemy jej, bleh. Coś wymyślę... Nie usuwajcie jeszcze adresu tego bloga z zakładek. :v

Jeśli chodzi jeszcze o uzupełnianie pustki, to możliwe, że zauważyliście moją odnowioną frekwencję na asku. Jestem tam, odpowiadam na każde pytanie, które mi tylko wpadnie do skrzynki, jak najszybciej tylko mogę. Nic mi nie zalega, no, chyba że "pytania" od Lupown. Niestety nie mogę na nie odpowiedzieć, ze względu na ich nieodpowiednią treść. ;)


czwartek, 6 sierpnia 2015

Odcinek 97



Mogę robić filmy i komiksy w zależności od tego, na co mam ochotę.
Wygrałam życie.
Nie lubię konkurować. Nie lubię robić czegoś po to, żeby być lepszą od innych. Nienawidzę wszelkiej maści zawodów. Nie chodzi o to, że nie potrafię przegrywać. Tak nie jest. Chodzi o to, że włącza się wtedy w ludziach tryb rywalizacji, czasami bardzo niezdrowy. Wielu z Was pewnie to lubi, ale ja nie wliczam się do grona osób, które odczuwają satysfakcję kosztem porażki innych. Zdecydowanie bardziej wolę działać w duecie, niż przeciwko sobie. Dla mnie rywalizacja, to tylko źródło zbędnych nerwów i kłótni. Make love not war, folks.
Na pewno znacie kogoś, kto rozwaliłby Wam gitarę od "Guitar Hero", bo jesteście od niego lepsi, bo tak. Jeśli jesteś taką osobą, to lepiej będzie, jeśli napijesz się meliski. Po co niszczyć komuś ładne rzeczy. ;)


sobota, 30 maja 2015

Odcinek 96



To boli. Jeśli kiedykolwiek zrobiliście coś takiego, to wiedzcie, że ofiara waszego żartu mogła doznać poważnych urazów w psychice.
Mój znajomy niedawno musiał uporać się z żartem, przez który w jego gitarze znalazła się garść monet. Garść monet do jasnej ciasnej. Wyciągaliście kiedyś z jej wnętrza kostkę do gry, która wpadła tam przez przypadek? To teraz wyobraźcie sobie, że musicie wyciągnąć garść takich kostek. Brzmi jak fabuła koszmaru. Kolega mimo wszystko zniósł to zaskakująco dobrze. Ja doznałabym załamania nerwowego.
Sprawca możliwe, że też doznałby jakiegoś złamania.
Żartuję, bicie ludzi jest złe.

Chociaż...


niedziela, 10 maja 2015

Odcinek 95


No i w końcu jest - przyszła pora na długo oczekiwany sezon grillowy. Stało się to już trochę czasu temu i przypomniałam sobie, że jest to jedna z moich ulubionych opcji spędzania czasu wolnego. Nie wiem jak wygląda to poza Mazurami, a już tym bardziej w wielkich miastach, ale dookoła mnie jest mnóstwo świetnych miejsc, które sprawiają, że od razu chcesz rzucić wszystko i zacząć grillować. Więc grillujemy. Mój charakter ma to do siebie, że w różnych sytuacjach lubi się przełączać na tryb dowodzenia. Czasami się przydaje, ale czasami ja mam dość samej siebie i czekam aż się zamknę. Pilnowanie grilla jest uznawane za typowo męskie zadanie i moja przywódcza część charakteru powinna się grzecznie nie udzielać. Ale cóż, z tym nie wygrasz.
Czasami podziwiam cierpliwość moich znajomych.



niedziela, 26 kwietnia 2015

Odcinek 94



Płaczę na każdym języku polskim. Nie żebym nienawidziła ojczystego języka, ale mój umysł nie potrafi funkcjonować tak, jak chciałby nauczyciel. Osobiście uważam, że każdy poeta, po napisaniu jakiegoś utworu, powinien wyposażyć go w bonus w postaci opisu tego, "co autor miał na myśli". Pomyślcie ile cierpień zostałoby oszczędzonych. 
Zapytałam Was na instagramie, jaką postać chcielibyście zobaczyć. Elki rzeczywiście nie było tutaj od bardzo dawna. Pojawiła się, a dzięki niej mogę świetnie oddać moje nastawienie. Zostanę przy tym, co sprawia mi przyjemność - matematyce. Wielu pewnie ma mnie za dziwaka, bo jak można lubić matmę. A no tak samo, jak język polski.
Tym postem przypomniałam Wam również, że Braciak jest zajęty. Tyle nadziei pogrzebanych. ;)


niedziela, 5 kwietnia 2015

Odcinek 93



Mówcie co chcecie, ale Braciak zdecydowanie wygrałby konkurs na najsłodszą pisankę.
Dobra, i tak wiem, że się zgadzacie.
To już kolejna Wielkanoc, którą spędzamy razem. Kolejna Wielkanoc ze śniegiem za oknem. Kolejna Wielkanoc, w którą jem dużo i oszukuję się, że spalę to po świętach... Zmieniło się tylko tyle, że Braciak chętnie zakłada swój kostium pisanki, który pojawił się już w pierwszym wielkanocnym odcinku. A ja wciąż niezmiennie życzę Wam udanych Świąt Wielkanocnych!
Tak w ogóle, to jest to odcinek w pewnym stopniu rozwalający mój mózg. Czy nie wynika z niego przypadkiem, że przez ten cały czas nie robiłam komiksów a, uwaga, vlogi? Jestem blogerką i vlogerką jednocześnie? KIM JA JESTEM?!
Może zapoczątkowałam właśnie nową modę, na rysowanie video blogów...
A' propos mody - zauważyłam ostatnio, że stało się bardzo popularne streamowanie. Dołączę się i ja i poniżej zostawiam Wam stream na żywo prosto sprzed włochatej kamery:





True story.



niedziela, 15 marca 2015

Odcinek 92



Cześć, nazywam się Ola i nareszcie coś narysowałam.
Nawet nie wiecie, jak ciężko było mi się do tego zabrać. Choć właściwie można to zauważyć po tej miesięcznej luce na blogu... Tak, zajęło mi to cały miesiąc. Nigdy dotąd nie przeżyłam aż tak poważnego kryzysu twórczego, jeśli chodzi o rysowanie. Mimo że powstał ten komiks, to nie wiem czy już się z takowego kryzysu wyleczyłam. Musiałam się zmuszać do ruszania rysikiem, a i tak poddawałam się po kilku kreskach. Bardzo prawdopodobne jest, że wziął się on z tego, że ostatnimi czasy podjęłam się zrealizowaniu wielu projektów, które pochłaniały całe moje kreatywne myślenie. 




Może Wam trochę o tym opowiem (i btw. dziękuję za wyrozumiałość).
Zaczęło się od tego, że przygotowywałam ulotkę promocyjną mojego liceum. Wiadomo, zbliża się nabór do szkoły, więc trzeba pokazać, że u nas najlepiej. Powiedział każdy dyrektor. Zabawy było z tym wiele, zwłasza, że co chwilę padała decyzja, że mam coś poprawić - dodaj link siaki owaki, dodaj osiągnięcia, popraw stronę tytułową, dodaj qwert szkolnego snapa i tak dalej. W pewnym momencie już miałam tego dość, ale było warto pocierpieć dla efektu końcowego. Co się dalej wiąże z naborem do szkoły - trzeba było nakręcić filmik promocyjny. Oczywiście moja klasa była za niego odpowiedzialna i niekoniecznie mieliśmy wybór. Jeszcze te ciągłe poganianie, bo trzeba go w końcu zrobić na czas. Wymyślić, nagrać, zmontować. W związku z tym, że byliśmy bardzo ograniczeni, nagraliśmy go na dwóch godzinach lekcyjnych. Tego samego dnia go zmontowałam, dodając gdzie się dało slow motion, żeby trwał chociaż dwie minuty :=DDD. Wyszedł i tak fajnie, a na dodatek jest pamiątką z liceum jak znalazł. Ulotki były gotowe, filmik też, więc wypadałoby się wybrać do gimnazjów i się tym pochwalić. Zgłosiłam się na ochotnika, żeby udać się do swojej byłej szkoły i było bardzo sympatycznie. Sądząc po reakcji, nasze wysiłki się opłaciły. Spędziłam dwa dni w gimnazjum i utwierdziłam się w twierdzeniu, że nie chciałabym tam wracać. ;)
Zostawiąjąc już promocję, w międzyczasie ja i czwórka moich znajomych z klasy przygotowywaliśmy i przygotowywujemy się do drugiej szkolnej edycji ,,Mam Talent", która odbędzie się w ten piątek. Gramy w zespole. Podjęcie decyzji jaką piosenkę będziemy grać zajęło nam bardzo dużo czasu i jak już mamy w zwyczaju, zrobiliśmy pierwszą próbę 1,5 tygodnia przed występem. To i tak lepiej, bo w zeszłym roku zrobiliśmy ją pięć dni wcześniej. Idzie nam przyzwoicie i mam nadzieję, że będę trafiać w dobre struny grając solo.

Po ,,Mam Talent" czeka nas Ogólnopolski Dzień Przedsiębiorczości. Koledze udało się nas wkręcić w wizytę na planie zdjęciowym do ,,M jak Miłość", więc wybieramy się do Warszawy. Usprawiedliwiona dwudniowa nieobecność i wycieczka bez nauczyciela. Cudnie.
To tak w skrócie, bo było jeszcze kilka rzeczy, kolejny filmik, który muszę zmontować w pięciominutowy, mając ponad godzinę nagrań z dwóch kamer i oddzielnie nagrany dźwięk. Wish me luck. W międzyczasie nauka mnie nie ominęła i po skończeniu tego wpisu też muszę się za nią wziąć.


Jeśli śledzicie mój instagram i snapchat (na obydwu jestem jako oluchnna przez dwa "n"), to choć trochę wiecie, co się u mnie dzieję. Spodziewajcie się zdjęć z ,,Mam Talent" i ,,M jak Miłość. Do następnego postu, oby nie za miesiąc.


sobota, 14 lutego 2015

Odcinek 91



W tym tygodniu zbierzność dat zafundowała nam niezłe combo. O ile każdy Polak wie, że nastał tłusty czwartek, o tyle Walentynki mogą mu umknąć z pamięci. Piątek trzynastego raczej też nie zostanie przeoczony. Mimo że tak naprawdę nie różni się od żadnego innego, to został napchany przez popkulturę przesądami i mordercami w maskach do hokeja, co sprawia, że nie jest nam już wcale taki obojętny.
Walentynki też nie są jakimś szczególnym dniem w roku i zostały stworzone w taki sam sposób jak pechowy piątek. Tylko że w tym przypadku przesądy zostały zastąpione przesadną miłością, a mordercy w maskach do hokeja - kaloriami w czekoladkach.  
Choć mogłoby się wydawać, że film ,,Piątek 13-go" zainspirował mnie do sworzenia tego odcinka, to było zupełnie na odwrót. Gdy zaczęłam go rysować, naszła mnie ochota na obejrzenie tego horroru, bo nigdy wcześniej nie miałam okazji. I w taki właśnie sposób spędziłam piątkowy wieczór oddając się trzynaskowej incepcji. ,,Piątek 13-go" w piątek trzynastego okazał się być dobrym pomysłem, więc teraz ,,Walentynki" w Walentynki?


P.S.: Kupiłam już niezdrowe jedzenie.

piątek, 6 lutego 2015

Odcinek 90


Z roku na rok zimą dopada mnie większa tęsknota za latem. Co oczywiście równa się temu, że się starzeję. Mogłabym narysować jakiś komiks ze śniegiem, ale uwierzcie mi, że znacznie bardziej wolę narysować niebo z chmurkami, które tak naprawdę zawdzięczam LupownStworzyła dla mnie tutorial, który mogłam wykorzystać. Pozdrowienis.
Jeszcze nigdy nie tęskniłam tak za latem jak w tym roku. Możliwe, że jest to związane z tym, że to właśnie wtedy osiągnę wiek pełnoletności. Mimo że dosrosłość mnie przeraża, to do prawa jazdy jakoś mi śpieszno. Na lekcje zamierzam zacząć uczęszczać już wiosną, więc niech mieszkańcy Mazur uważają, gdy w oddali pojawi się "eLka". Nie obiecuję, że będzie ze mnie dobry kierowca.
Chciałabym, żebyście odpowiedzieli w ankiecie, która jest w lewym górnym rogu. Dotyczy koloru skóry postaci. Od drugich urodzin nie są już białe, a wypełnione kolorem. Chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat i dowiedzieć się, którą wersję uważacie za lepszą. Mi szczerze bardziej odpowiada wersja wypełniona. No popatrzcie tylko na tą piękną różowiutką Oluchnę. :V


niedziela, 25 stycznia 2015

Odcinek 89


True story.
Ostatnio był komks o tym, jak to zima nie przypomina zimy, a dzisiaj u mnie zima z prawdziwego zdarzenia. Nawet wybieram się wieczorem na narty. Mimo wszystko, to nie zmienia faktu, że i tak wolałabym mieć wiosnę.
O tyle dobrze, że w województwie Warmińsko-Mazurskim zaczęły się już ferie. Dzisiaj nie będę dokuczać tym, którzy ich jeszcze nie mają, bo jest we mnie coś z dobrego człowieka. 
Zamiast tego pokażę Wam coś, co bawi mnie, gdy przychodzi mi to zrobić. Mowa jest o rysowaniu twarzy włochatym postaciom. Ten ostatni kadr nie był szczególnie złośliwy, a ich rysowanie przebiega tak zawsze. ZAWSZE. To musiałoby wyglądać przezabawnie z perspektywy osoby stojącej za mną:




Nie potrafię rysować rąk.

czwartek, 15 stycznia 2015

Odcinek 88


Wiecie dlaczego wygląda tak ostatni kadr? Bo mi nikt nie zabroni. :=DDD
Wczoraj była u mnie wiosna, czyli 12 stopni Celsjusza i piękne słońce, a wieczorem zawitała porządna burza. Dzisiaj mam jesień, a jutro ma być znowu 6 stopni. Nie wątpię jednak, że zima się jeszcze pojawi. Będzie na pewno i na samą myśl mam jej dość. Może i widoki wtedy powalają, ale zdecydowanie bardziej wolę, gdy jest mi gorąco niż zimno. Nie lubię zimy. Wczorajszy dzień sprawił, że jeszcze bardziej tęsknię za wiosną. Mogłam pośmigać na hulajnodze bez zimowej kurtki, za czym już zdążyłam się także stęsknić. Nie trwało to jednak długo, bo moje koło postanowiło się odkręcić i gdybym się w porę nie zorientowała, to odpadłoby w niefortunnym momencie. Pisałabym ten post bez zębów.
Byleby przetrwać jeszcze ten luty...